aaa4
Dołączył: 09 Maj 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:21, 09 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Konie rozbiegly sie w panice. Wszystkie, oprocz Klaczy Shanka. Klacz Shanka zdolala przebiec ledwie trzydziesci metrow, zanim dopadl ja potwor. Teraz rzucala sie rozpaczliwie, rozpryskujac wokol krew z rozszarpanej tylnej nogi - Charlie polubila widac ten sposob ataku. Tymczasem czarna smuga zatoczyla krag i wrocila, odgryzajac czesc glowy konia. Klacz Shanka drgnela konwulsyjnie, po czym osunela sie bezwladnie na ziemie jak worek starych lachow. Potwor nabil ja na kolce ogona i powlokl do strumienia.
Carolyn wstala i zrobila kilka krokow do przodu. Przed grendelem nie bylo ucieczki. Charlie byla zajeta i jesli kiedykolwiek mozna bylo myslec o pokonaniu jej, ta chwila wlasnie nadeszla.
Poczatkowo Carolyn zaslonily konie, potem skala, ale teraz... Charlie musiala ja zobaczyc i natychmiast, nie tracac czasu, rzucila sie prosto na nia, ciagnac za soba cialo konia i mase wody, poruszajac sie nie szybciej od biegnacego czlowieka. W ulamku sekundy uswiadomila sobie, na czym polega problem, i zatrzymala sie, aby wyrwac ogon z konia. Carolyn strzelila do niej z szesciu metrow.
Strzalka uderzyla w szeroki pysk stworzenia i eksplodowala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|